Z szynką raz! – Charles Bukowski

Kilka cytatów:
Jim, czy to prawda, że twój ojciec przez twoją matkę strzelił sobie w łeb? No. Zadzwonił i powiedział, że ma broń. „Jak do mnie nie wrócisz, to się zabiję”, mówi. „Wrócisz?”. A matka na to, że nie. Huknął strzał i po sprawie. A co ona wtedy zrobiła? Odłożyła słuchawkę.

Na samą myśl, że muszę kimś zostać, ogarniał mnie nie tylko strach, ale wręcz mdłości.

Przeciwności pokonuje się dzięki rodzinie. On w to naprawdę wierzył. Bierze się rodzinę, miesza z Bogiem i Ojczyzną, dodaje dziesięciogodzinny dzień pracy i ma się to, o co chodzi. Spojrzałem na ojca, na jego ręce, twarz, brwi, i zrozumiałem, że nie mam z tym człowiekiem nic wspólnego. Był obcy. Moja matka nie istniała.

Nagle załapałem, w czym rzecz. U Mearsa-Starbucka dobierano takich, co nie odejdą. Firma nie życzyła sobie dużej rotacji kadr. Jasne było, że świeży narybek, który właśnie zobaczyłem, może odpłynąć najwyżej na tamten świat, a póki co będzie pracował z wdzięcznością i oddaniem. Otóż wybrano mnie, żebym pracował z takimi ludźmi. Panienka z kadr uznała, że moje miejsce jest wśród tych żałosnych nieudaczników. Co pomyślą chłopaki ze szkoły, jak mnie tu zobaczą?

Życie to okropnie marudne zajęcie.

Co zrobiłby w podobnych okolicznościach Maksym Gorki?

Dać człowiekowi maszynę do pisania, to zostanie pisarzem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *