Archiwum kategorii: Jazzarium

Esbjörn Svensson Trio, Live in London

Esbjörn Svensson Trio, Live in London:

Brawa. Jak to możliwe, że tak subtelnej muzyki, słucha tak szeroka publiczność. Cóż, Londyn.

Jazz Forum: „14 czerwca br. minie 10 lat od tragicznej śmierci wybitnego szwedzkiego pianisty, kompozytora i lidera Esbjörna Svenssona, który uległ tragicznemu wypadkowi podczas nurkowania w wodach Bałtyku. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że wiadomość ta wstrząsnęła wtedy jazzowym światem. Artysta stał u szczytu swojej kariery, a zespół, którym kierował– e.s.t. (Esbjörn Svensson Trio) bił rekordy popularności. Nowoczesna formuła tria polegająca m.in. na zderzeniu brzmienia akustycznych instrumentów z przesterowanym kontrabasem z wah-wah odbierana była w pierwszej dekadzie tego wieku jako coś nowatorskiego. Koncerty, na których niezwykle ważną rolę spełniały efekty świetlne, ściągały często kilkutysięczną publiczność daleko wykraczającą poza krąg jazzfanów.
Po śmierci pianisty zespół zakończył działalność a pozostali członkowie tria – kontrabasista Dan Berglund i perkusista Magnus Östrom na ponad rok wycofali się całkowicie z życia muzycznego”.

Esbjörn Svensson Trio, Tuesday Worderland

Esbjörn Svensson Trio, Tuesday Worderland, 2006:

Słuchałem w tramwaju. Muzyka doskonale zgrywała się z dynamicznym miastem za oknem.

Net: „Na początku była to Szwecja, potem Europa, a teraz jest to cały świat. Jeśli ktoś ma wątpliwości co do tego, jak oryginalny, wciągający i dynamiczny jest ten zespół, niech sięgnie po Tuesday Wonderland, ich dziesiąty album […] To znaczący triumf artystyczny czołowej europejskiej grupy jazzowej, który prawdopodobnie przewyższy sukces zeszłorocznego Viaticum, najlepiej sprzedającego się instrumentalnego albumu jazzowego w Europie w 2005 r.”

e.s.t. Esbjorn Svensson Trio, Strange Place for Snow

e.s.t. Esbjorn Svensson Trio, Strange Place for Snow:

Ta skandynawska solidność, ten skandynawski spokój.

AllMusic: „Drugie amerykańskie wydawnictwo E.S.T. oferuje strawny, często żywy akustyczny jazz z kuszącymi elektronicznymi ozdobnikami. Lider/pianista Esbjörn Svensson, basista Daniel Berglund i perkusista Magnus Öström dostarczają kilka gorących improwizowanych wymian. Trio czasami traci koncentrację, jak w zbyt długim „Behind the Yashmak” i dziwnie bezwładnym „Serenade for the Renegade”. Ale w najlepszym wydaniu E.S.T. prezentuje uwodzicielski liryzm i subtelne, kreatywne wykorzystanie przetworzonych dźwięków”.

e.s.t. Esbjorn Svensson Trio, Live In Hamburg

e.s.t. Esbjorn Svensson Trio, Live In Hamburg [2CD]:

Miło słuchać, gdy jazz ma nośną konstrukcję dla solowych improwizacji. To właśnie ten przypadek.

Net: „Nietypowy charakter zespołu wyraża się nie tylko przez specyficzne brzmienie, ale przede wszystkim poprzez umiejętność zakomponowania całości czasoprzestrzeni. „Album jest jak książka, w której każdy utwór stanowi osobny rozdział” – powiedział kiedyś lider grupy i jest temu wierny.
Najnowsza płyta zespołu to mistrzostwo konstrukcyjne tworzone na żywo. Suita, w której mieści się szereg najrozmaitszych doznań emocjonalnych, od smutku, niepewności, tęsknoty po entuzjazm, radość i wielką euforię”.

Esbjörn Svensson Trio, Viaticum Platinum

Esbjörn Svensson Trio, Viaticum Platinum:

Basy tak dogłębne, że musiałem przestawić dane w equalizerze.

Net: „Albumem „Viaticum”, wydanym w lutym 2005 roku, odnoszące sukcesy szwedzkie trio e.s.t. prześcignęło samych siebie. Podczas gdy Szwedzi otrzymali już ZŁOTĄ Niemiecką Nagrodę Jazzową za każdy z trzech ostatnich albumów, „Viaticum” otrzymało zarówno ZŁOTĄ, jak i PLATYNOWĄ nagrodę zaledwie trzy miesiące po wydaniu. Prawdziwy rekord! W tym samym czasie album trafił na listy przebojów w Szwecji (#5), Niemczech (#45) i Francji (#60) i został nazwany „Płytą Miesiąca” przez magazyny Stereo, Stereoplay, Piano News i Drums&Percussion, otrzymując entuzjastyczne recenzje w całej Europie”.

Metheny Meldau

Metheny Meldau, 2006:

Gitara i fortepian jak dwie równoległe, które stle sobie towarzyszą, ale się nie przecinają.

AllMusic: „Współpraca Pata Metheny’ego i Brada Mehldaua to coś, co musiało być zapisane w gwiazdach. Fani obu panów zastanawiali się, czy kiedykolwiek do niej dojdzie, a końcowy efekt wydania Nonesuch Metheny’ego Mehldaua jest potwierdzeniem, że było to przeznaczone. Przesada? Włącz i posłuchaj, zanim poważnie powiesz tę uwagę”.