Z pielgrzymką na Podhalu

Poronin, od kiedy wyprowadzono stamtąd Lenina, jakiś poszarzały. No i klątwa spadła na mieścinę. Przed dwoma dniami znowu zginęła kobieta, która usiłowała przekroczyć Zakopiankę. Kierowca był trzeźwy, ale kobieta…

Pejzaż, znany do bólu, zawsze jednak zaskakuje. Sromowce Niżne, u stóp Pienin. I oto z posesji wynurza się obiekt magiczny – traktor podhalański. Na Trzy Korony, które plasują się w tle, nawet nie chce mi się patrzeć.

Zamek w Niedzicy do tej pory mieścił jedną tajemnicę – zaszyfrowaną (pismem węzełkowym) wiadomość o ukryciu skarbu Inków. Ja zlokalizowałem drugą. Otóż po drugiej stronie szosy prowadzącej do zamku umieszczono tablicę ostrzegającą przed żmijami. I w porządku. Tylko dlaczego ostrzeżenie przed żmijami zawiera wizerunek kobry królewskiej. Może Wołoszański pochyliłby się nad tą tajemnicą?

Własne fotografie publikuję tylko w stanie najwyższej konieczności. Ta do nich należy. Oto ja, w trakcie opuszczania opactwa O.O. Benedyktynów w Tyńcu (jaka słynna powieść tu się rozpoczyna?). Wychodzę – jak widać – wyposażony w liczne dary duchowe oraz w reklamówkę, w której unoszę dwa piwa: „Piwo furtiana” i „Piwo prowincjała”. „Prowincjał”, co naturalne, ma wyższy procent. Oczywiście zakupione w sklepiku opactwa. Mają tam też pobożne książki. Ale gdzie tam mnie, grzesznikowi…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *