Libacja – słówko zrośnięte z PRL-em. „Wczoraj wieczorem w trakcie libacji alkoholowej Józef P. ugodził nożem swą konkubinę…”
Nie wiedziałem, że podstawowy sens tego słowa to: „Wylewanie kilku kropel napoju na ofiarę bogom.”
Loko – miejsce dostarczenia towaru, ale dzisiaj się już chyba tak nie mówi. Może w starych szmoncesach. „- Mojsze, dokąd dostarczyć towar? – Loko Puszcza Białowieska. – A propos „puszcza”: czy twoja żona ciągle w Ciechocinku?”
Looping – tu: że to figura w akrobacji lotniczej. Dzisiaj raczej zastosowanie w muzyce. Nagra się parę akordów, a potem to już leci „w pętli”. Na tym opiera się cały ten chillout, na przykład.
Lowelas – przestarzałe, zgoda. Tak się nazywał (Lovelace) bohater powieści Samuela Richardsona z XVIII w. Ale przecież ta panienka od pierwszego amerykańskiego pornosa wyświetlanego w zwykłych kinach („Głębokie gardło”) też obrała sobie pseudonim artystyczny Linda Lovelace.