Tekst: Kazimierz Orłoś.
Śp. Marek Frąckowiak:
Małe miasteczko, trochę jak z „Cudownej meliny”. Tylko już w III RP. Dalej rządzi sitwa – byłych sekretarzy i esbeków i zakumplowanych z nimi gangsterów.
Najciekawsze, że zasadniczo nikomu to nie przeszkadza. Ludzie są przyzwyczajeni do faktu, że zawsze u góry jest jakaś sitwa. A zamieniać jedną sitwę na inną? Szkoda zachodu.
Wybory pana burmistrza, reż. Andrzej Zakrzewski
Śp. Marek Frąckowiak? Nie przesadził Pan?
Oczywiście, że przesadziłem. Zmarł inny ubek z „Psów”, pan Tadeusz Szymków. Mogłem sprawić usunięcie błędu, ale zdecydowałem, że skoro jestem idiotą, to nie ma powodu tego tuszować.