Marc Wahlberg, Charlize Theron i Jason Statham, naturalnie.
Donald Sutherland posiwiały i Edward Norton, którego czas się nie ima.
Heist movie – film o napadzie. Jak napad trwa 20 minut, to wiadomo, że nie o niego w filmie chodzi. Więc: napad w napadzie.
Gwarancja sukcesu: detaliczne planowanie plus zwariowane pomysły.
Reszta to szachy – zwycięży ten, kto przewidzi więcej ruchów przeciwnika.
Oczywiście, policja jest tu całkiem nieobecna.
„- Ufaj człowiekowi, ale nie diabłu, który w nim tkwi”.
„- Z zasady nie zadzieram z naturą, teściową, ani z Ukraińcami”.
„- If I’m in, I’m in”.
Po udanym rabunku złota lecą Pink Floyd: „Money – it’s gas…”
Wahlberg bardzo się stara, żeby widz go polubił. Za bardzo. Inni podobnie – twardzi i nieustępliwi w robocie. Po godzinach – sentymentalne dzieciaki.
Jak często, przeciętne ujęcie trwa trzy-pięć sekund. To mówi wiele o adresatach.
W napisach końcowych uwzględniona jest „Hairdresser of Mr. Wahlberg”.