Podlasie. Ten Lipsk cechuje się m. in. tym, że Jan Sebastian Bach nie był tu ani przez chwilę.:
Za to kościół w Lipsku jest o wiele bardziej okazały, niż ten, w którym grywał „lipski kantor”.:
Sokółka. Cmentarz wyzwolicieli.:
I pomnik w hołdzie.
Kino z czasów Gomułki, ale z 3D!:
Sokół z Sokółki jest ptakiem radosnym. W porównaniu do licznych pomnikowych orłów. Ten pantofelek położony na cokole zgubił zapewne jakiś miejscowy Kopciuszek w trakcie powrotu z balu.:
Ale przecież nie po to jechaliśmy do Sokółki! Toż to miejsce słynnego cudu! Wszyscy o nim wiedzą, każdy chętnie wskaże miejsce, choć przy kościele brak o nim jakiejkolwiek informacji. Na drzwiach plakat z uśmiechniętym Jezusem. Jezus, który się śmieje! Wielka rzadkość.:
Przed cudowną kaplicą grupa rozmodlonych pielgrzymów, więc zdjęcie pstryknąłem z daleka, z kruchty.:
Przechodzę przez kościół, aparat w dłoni. Kiwa na mnie jedna z rozmodlonych pań. Podchodzę, pewny, że mnie zbeszta za samo posiadanie aparatu. „- Proszę pana, niech pan sobie zrobi zdjęcie w cudownej kaplicy, przed monstrancją! – Ależ nie chcę ludziom przeszkadzać w modlitwie… – Nie przeszkadza pan. Tam sobie wszyscy robią zdjęcia.” Nie zdecydowałem się.
Pojechaliśmy do Świętej Wody pod Białymstokiem. Tam pielgrzymi wnoszą na wzgórze swoje krzyże.:
Oczywiście można taki krzyż nabyć drogą kupna. Już miałem kupić, ale nie było krzyża dla grzesznika na moją miarę.:
Jeszcze tylko szybko papież – wersja podlaska.:
I zdjęcie kabiny tira. Ogłasza powstanie nowego kierunku w poezji polskiej. Był liryzm, jest tiryzm.:
Ten Jezus wygląda jak członek zespołu Bee-Gees.
Tylko który z braci Gibb? Na pewno nie ten, który się zaćpał!
Ja bym pomyślała, że chce opłatę za robienie zdjęć.