Na mojej ulicy pojawiła się reklama nowej usługi kosmetycznej: „Mezoterapia bezigłowa twarzy”. Nic z tego nie rozumiem.
Pozdrowienia w Radiu Maryja to stały element programu. Tam wszyscy się nieustannie pozdrawiają. Dzisiaj w studiu parę osób ze swoim proboszczem. Tradycyjnie każdy pozdrawia – najczęściej rodzinę. Ale nie tylko. Jedna pani mówi, że jest z Narola i ona pozdrawia nie tylko Narol, ale wręcz całą gminę. Pozdrowienia dla gminy, hmm. Do tego każdy po kolei pozdrawia na całą Polskę tego proboszcza, który siedzi w studiu może metr od niego. Na to ojciec prowadzący: „Wszyscy czujcie się pozdrowieni”!
Klaksony. Mam pełen przegląd, bo mieszkam niedaleko skrzyżowania z ważną ulicą. Zapala się żółte, potem czerwone, ale kierowcy i tak jadą, bo myślą, że przeskoczą. Tymczasem – nie. I stoją sobie na środku skrzyżowania. I wtedy ci, co chcą jechać z poprzecznego kierunku, a nie mogą, bo wprawdzie mają zielone, ale skrzyżowanie jest zatarasowane, naciskają klaksony. Nic to nikomu nie da, bo poganiany kierowca i tak nie ma dokąd uciec. Ale symfonia się rozlega. I tak co trzy minuty, jak w zegarku.
Świadkowie Jehowy z nową porcją czasopism. Mówię – zgodnie z prawdą – że czytam od deski do deski. Pani pyta z troską: „- Czy ma pan w domu Słowo Boże? Bo nie wszystkie ważne rzeczy są w naszym czasopiśmie >>Strażnica<<”… Przez grzeczność nie przeczę.