2 komentarze do “Spod lady. Gdzie się podziały tamte prywatki

  1. Mnie się śni czekolada z wiórkami kokosowymi, nazwy nie pamiętam, ale była pyszna. Co do Acnosanu to nie wiedziałam, że z sokiem malinowym, ale pamiętam moją pierwszą pracę w kiosku RUCHU i zdziwienie, że woda brzozowa jest tak popularna. Miałam stałą klientelę na brzozówkę, z czasem przestali się mną krępować i pili z gwinta stojąc dyskretnie z boku kiosku żeby innych klientów nie płoszyć. Byli też amatorzy salicyla i wody po goleniu o zapachu pomarańczy. Kiedyś z ciekawości spróbowałam, ale to był alkohol dla koneserów 😉
    Wspomnień czar, to się nie wróci.

    1. Pani powieść była dzisiaj przyswajana najpierw przy świetle naturalnym na parkingu przy poznańskich Ogrodach. Potem zapaliły się latarnie i też była przyswajana, tylko trzeba było egzemplarz przekrzywić pod kątem. Wszystko o’ kay, tylko ten kot wkurwiający. Ja też taki będę. Gromadzę notatki na marginesie, potem się towar prześle na osobistego maila. Żeby mój debilizm nie roznosił się szerzej niż musi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *