Ta Lubelszczyzna jakoś nie chce się skończyć.
„Nowy Tydzień”. W Wereszczach Dużych 23-letni Adrian W. załatwił swoją babcię psychologicznie. Mieszkali pod jednym dachem: 88-letnia babcia i dwaj wnukowie, którymi się – teoretycznie – po śmierci ich matki opiekowała. Wnukowie pobierali regularnie i ostro, skutkiem czego nieustannie bywali niedopici. A wówczas – do babci po kasę. Babcia wysupływała rencinę i wydzielała. Ale feralnego dnia powiedziała: „- Dość”! Pech chciał, że Adrian W. był tego akurat dnia wyjątkowo niedopity. Więc kiedy babcia odmówiła, on się nie buntował, nie krzyczał, nie rzucał się. Wziął tylko siekierę i stołek. Stołek ustawił centralnie na środku izby i jął go metodycznie, krok po kroku, traktować siekierą. Aż go posiekał w drebiezgi. Babcia zrozumiała. Drżącą ręka sięgnęła po portfel i wyjęła 20 złotych. I gdyby nie wścibska sąsiadka, policja nigdy nie dowiedziałaby się o zawiłej grze psychologicznej przeprowadzonej przez niedopitego Adriana W.
„Superexpress” dba o chorych i cierpiących, więc zamieszcza obszerny inserat pod tytułem: „Osoby cierpiące na nietrzymanie stolca postrzegają świat inaczej”. I zaprasza do współpracy: „Szukamy osób, które doświadczają co najmniej dwóch epizodów nieotrzymania stolca w tygodniu”.