Radio Merkury, poniedziałek 5 września 2016

Mili Państwo,
dziś Światowy Dzień Postaci z Bajek. Każdy kiedyś marzył, by być postacią z bajki. Tylko, że bajka musi mieć pełną obsadę, więc wszyscy nie mogą być Czerwonymi Kapturkami. Musi być ktoś, kto się poświęci i zgłosi na Złego Wilka. Nie trzeba wiele. Wystarczy okazać duże zęby asertywność i dobry piar.
Z życzeniami do – Doroty.
„Kiedy niż jest i spiekota
Niczym plaster jest Dorota.”

Czytamy prasę wielkopolską. Właśnie ukazał się nowy numer dwumiesięcznika „Senior” adresowanego do osób w wieku zaawansowanym. W nim arcypotrzebny tekst pani Zofii Sawikowskiej, napisany ku przestrodze. Otóż pani Zofia, wdowa, na portalu internetowym zapoznała pana, który przedstawił się jako angielski oficer na misji w Syrii. Oficer już na podstawie samego zdjęcia zakochał się w pani Zofii na zabój i zdecydował spędzić resztę życia u jej boku w Polsce. Ale przecież pani Zofia nie jest pierwszą naiwną i wie doskonale, że mogła trafić na naciągacza. Zapytała więc niby od niechcenia, czy oficer przypadkiem nie potrzebuje pieniędzy na przyjazd do Polski, bo wiedziała, że panowie oficerowie mają do samotnych pań takie właśnie prośby. Ale jej oficer na takie dictum po prostu się obraził. Absolutnie nie potrzebuje żadnych pieniędzy od samotnej kobiety na przyjazd do Polski. Owszem, mógłby przyjąć, ale najwyżej jako zapomogę dla swego syna. Konkretnie – pięć tysięcy dolarów. Pani Zofia oczywiście tyle nie miała, więc zaczęła negocjować. Stanęło na dwustu dolarach. I byłaby je pani Zofia wypłaciła, ale nadszedł do niej mail od pana oficera, też do kobiety, choć już do innej, ale również w kwestii dolarów, z tym, że po słowacku. Bo panu oficerowi pomyliły się adresy mailowe. I tak miłość pani Zofii znalazła swój kres, zanim się zaczęła. Materiał na piękny film. Może „Samotność w sieci 2”?

I raz jeszcze sięgamy do korzeni III RP. Pierwsze lata 90-te. W Częstochowie firma fryzjerska „Gorgol” wypuściła na rynek „grzebienie dla łysych”. Ząbki zastąpiono szczoteczkami. W tej samej Częstochowie pewien handlarz domalował Marksowi jeszcze obfitszą brodę i sprzedawał go jako świętego Józefa. Rodzice uczniów w wielkopolskiej Cielczy pisali do kuratorium w Kaliszu: „Konkurs na nowego dyrektora szkoły nie jest potrzebny. Wszystkie decyzje i tak podejmuje woźny”. Sławomir Świeżyński z zespołu Bayer Full: „Uważam, że w Polsce nie powinno być demokracji, tylko monarchia. Trzeba za mordę wszystkich trzymać, bo sobie nie radzimy”. Nieustannie poszukiwano polskich odpowiedników nazw angielskich. Na przykład zamiast sex-shopu proponowano: miłośniak, chucik, bzykalia, lubieżniak, rozkoszniak, cieleśniak, goliźniak, intymniak, rubaszniak… Nie przyjęło się.

I słusznie. Bo to tak jak by motyl runął w kartofle –
Wiesław Kot

radiomerkury

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *