Mili Państwo,
Dziś uroczyście obchodzimy Międzynarodowy Przedostatni Dzień Roku, a lokalnie jest to także Dzień Serka Wiejskiego, serki miejskie tego dnia mówią pass. A jutro, 31-go, proszę nie zapominać, jak Państwo będą wkładać kreacje sylwestrowe, jutro jest Międzynarodowy Dzień Bez Bielizny.
Trawersem przez Wielkopolskę. W Boruszynie odbył się Gminny Konkurs Głośnego Czytania. Początkowo sądziłem, że w konkursie chodzi o to, by wyłonić tego, kto będzie czytał najgłośniej, ale okazało się, że nie. Że chodzi o tego, który będzie czytał najładniej. To zrezygnowałem. Czytam z portalu Szamotuły 24: „Gimnazjum nr 1 im. Powstańców Wielkopolskich w Szamotułach obchodzi święto swojego Patrona”. Rozumiem, że ten patron to powstańcy, czyli tak zwany patron zbiorowy, zwany też patronem mnogim. Uroczystość była patriotyczna i okazała. Cytuję: „Zatańczony polonez przez uczniów gimnazjum był symbolem nadziei na wolność naszego narodu”. Cóż, ja też żywię niezłomną nadzieję, że nasz naród kiedyś wreszcie będzie wolny.
W ślad za tym porada z pisma „Kobieta Wielkopolska: dwutygodnik”, rok 1937, rubryka „Co głosi moda…”, cytuję: „Panujące w materiałach kolory modne są naturalnie i w dziedzinie kapeluszy. Nowość, którą wiele pań przyjmie z zadowoleniem, to zmierzch przesadnej mody piórek, choć wysokie główki ciągle jeszcze przeważają”. Tak, w dziedzinie mody damskiej coś mi się wydaje, że w tegorocznym karnawale przeważają główki niskie.
A jak się już rozdokazywaliśmy w kwestii mody damskiej, to rubryka Porady babuni: „Zmechaconemu swetrowi przywrócimy pierwotny wygląd, jeśli potrzemy go – w jedną stronę – kawałkiem drobnoziarnistego papieru ściernego”, koniec cytatu. Rada bezcenna, ale bardzo proszę ostrożnie, bo ja swój zmechacony sweter potraktowałem papierem ściernym zbyt gorliwie i teraz tego swetra już w ogóle nie ma. Starł się, biedaczek całkiem. I teraz nawet nie wiem, czy nie ma swetra zmechaconego czy nie.
I porada babuni dla panów, specjalnie na poranek po zabawie sylwestrowej: „Jeżeli rano nasze oczy są opuchnięte, szybko nałóżmy na nie plasterki surowego ziemniaka. Po opuchlinie nie będzie śladu. Sam próbowałem i zaręczam, że kuracja jest skuteczna, choć kosztowna. Bo na to, by mi z oczu zeszła poranna opuchlizna, potrzebowałem aż dwa worki ziemniaków, a ziemniaki w tym roku strasznie poszły w górę”.
I żeby nie było tak strasznie przyziemnie, kropla poezji wielkopolskiej:
A może wew sklepie kłeryszek ci kupię,
Żebyś nie brawyndziuł, bydziesz mymloł w sznupie.
Zawinę cię w becik i dóm ci gruchowkę,
Wsadze do wózyka, wystawię na trowkę.
Wprawdzie nie bardzo wiadomo, o czym to, ale – trzeba przyznać – ładne –
Wiesław Kot