Na Fronda.pl tekst o Matce Boskiej z La Salette, która ukazała się i płakała. Czy ktoś słyszał o objawieniu, w którym Matka Boska objawiła się i uśmiechnęła?
Oglądam jakąś „strzelankę” z Johnem Malkovichem i przypomniało mi się. Gdzieś tak w połowie lat 90-tych Malkovich grał w filmie „Król olch” w reżyserii Volkera Schlondorffa (tego od „Blaszanego bębenka”) Część zdjęć kręcili w Malborku. Konkretnie – wieczorny capstrzyk chłopców z Hitlerjugend przed zamkiem. Pieniądze były, więc żeby ci chłopcy byli wiarygodni, zebrano taki mały oddział. W większości były to dzieciaki miejscowych bezrobotnych. Ubrano ich w te szare koszule, przypięto swastyki i urządzono im klasyczny tygodniowy obóz w stylu Hitlerjugend w pobliskim lesie. I teraz to filmują. Ulicami Malborka dziarsko maszerują ci chłopcy przy pochodniach. Z głośników leci „Die Strassen frei fur grauen Batallionen, S.A marschiert…” Obok mnie stoją dwie kobiety. Jedna kompletnie rozczulona mówi do drugiej: „- Popatrz, jak mój Jaś pięknie maszeruje…” Druga potakuje i ociera łzę wzruszenia.
Na wiadukcie górczyńskim, 300 metrów od mojej kamienicy tir poturbował w nocy pięciu naprawiaczy kanałów. Jeden w stanie ciężkim. A ja sobie smacznie spałem…