Park Jurajski

Olsztyn koło Częstochowy. Jedziemy zobaczyć zamek po drodze do Krakowa. Na Jurze. Po drodze między drzewami widzimy zawieszone figury. Dorota: „Tam któś wisi! Na sznurku albo na drucie”. Ja: „W telewizorze mówili, że będzie taki jeden fruwał”. Nie napatrzyliśmy się, bo telefon z TVN-u, że ponoć czarnoskóry ma zagrać Bonda, więc w Krakowie czekają. Niestety, utknęliśmy w korku na autostradzie.

W Krakowie na swój wernisaż zaprosił nas pan Andrzej Tuźnik. Ze dwa lata temu umieściłem na tym blogu obraz pana Andrzeja, bo najzwyczajniej podobała mi się atmosfera tego malarstwa. Oglądając je odpoczywałem. Pan Andrzej jakoś wyłowił ten fakt i teraz mogliśmy (z dużą przyjemnością) obejrzeć kolejne pastelowe pejzaże i jeszcze pogawędzić z autorem. Z mojej strony była to zuchwałość i uzurpacja, ale co tam…:

Poza tym w Krakowie nic nowego. Oczywiście poszliśmy na Reformacką, w miejsce, gdzie mieli zastrzelić Klossa. Teraz by się tam nie schronił, bo brama zamknięta na łańcuch. Na szczęście brama dalej jest siedziba IPN-u. Już oni zrobią z tym porządek!:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *