Streszczenia internetowe w najwyższym stopniu mylące. Zapowiadają tuzinkową historyjkę gangsterską, a to film mocno zadłużony u Rodrigueza i Tarantino.
W czołówce leci „Fox on the Run” zespołu Sweet. To był dopiero przebój, ale gdzieś tak koło 1974!
Panienki (główne postacie) są nazwane z imienia i dodatkowo podpisane na ekranie. Rzadka łopatologia. Albo celowy wygłup.
Forest Whitaker jedzie po bandzie. Miło popatrzeć.
„Chill”! – wyluzuj. Chill out robi karierę.
Jak przy stoliku siedzi chłopak z dziewczyną, to nazywa się to: Harry i Sally. Jak dwie dziewczyny zarabiają po kulce, to gangster mówi do trzeciej: „Odłóż spluwę, bo skończysz jak Thelma i Louise”. Naoglądali się.
Sorry, gangster nie mówi: „Put the Gun”!, ale oczywiście: „Put the Fucken Gun”!
Gangster w nocnym klubie wskazuje na tancerki go-go. „Nie przeleciałbym żadnej z nich. Mam trypra od samego patrzenia”.
Tragedia szekspirowska: na końcu wszyscy giną.