Niezamierzona turystyka typu lazy travelling, bo zostawiłem samochód w warsztacie, a kluczyki we własnej kieszeni. Przy okazji zarejestrowałem fakt, jakich to wysokich patronów mają u nas ogródki działkowe.:
Sklep rzeźnicki nawiązuje do tradycji indyjskich. Problem w tym, iż u niego krowy nie są święte, a nawet jakby przeciwnie.:
W sklepie z obrazami oferują to, co się podoba. Niezmiennie od lat.:
A poznański Jezus czeka w kąciku na swoje wielkie dni.:
Pisarz Eustachy Rylski, którego „Stankiewicz. Powrót” czytałem z pasją w latach 80. Teraz słucham dalszych kawałków w postaci sztuk w Polskim Radiu: „PiS to krew z krwi tego ludu, nie tylko smoleńskiego, ale też tych, którzy mówią: nie wybrałem ich, ale skoro już są, niech będą”. To w Newsweeku. Też tak sądzę. To PiS jest tu u siebie. My, dziwaki, jesteśmy tu przypadkiem i warunkowo.
Głos Wielkopolski: „Włosy były dla niej całym światem. Została oskalpowana”. Boże, gdybym miał najkrócej opisać swoje życie, pożyczyłbym ten tytuł.
Cały czas pozostaje otwarta kwestia „apelu smoleńskiego”. Bo jak nie czytać go w rocznicę wybuchu powstania, to – w końcu – gdzie?! Padają coraz to nowe pomysły: z megafonu przed odjazdem pociągu, na chrzcinach, na komuniach, na zebraniu rady osiedla. Troszku straszno, troszku śmieszno.
Pasikowski opowiadał swego czasu, że chciał ekranizować „Stankiewicza” (a może i „Powrót”) ale kasa się nie znalazła. Na mój gust byłoby trudno. W książce za mało k… .
Zawsze można dopisać. A że to się dzieje w armii carskiej – zamienić na job twoju mat!
Panie Wiesławie, a gdzie мягкий знак🙂?
W polskiej transkrypcji pisało się zazwyczaj mat’ i to oznaczało znak miękki. Ale ja jako niedbaluch machnąłem rękę. Jakże niesłusznie! Izwienitie pażałsta.
Я прощаю 😉