Jedna z tych piosenek, z których uczyłem się angielskiego. Facet śpiewa wyraźnie, powoli i na temat. Angielskiego uczył nas facet kompletnie niewidomy. Puszczał piosenki, bo ze słuchu mu było łatwiej…
A że wszystkich nas kiedyś wirówka odwiruje na margines i pies z kulawą nogą nie będzie pamiętał, więc to o każdym z nas.
Ralph McTell „Streets of London”. Jak był u szczytu sławy, to śpiewał w Operze w Sidney przy pełnej widowni. Ale na drugą piosenkę już nie miał pomysłu. No może niekoniecznie. Te drugą też przytoczymy.