Czytam anegdotę o spikerskich przejęzyczeniach. Za PRL-u: „Do Krakowa przybył dziś członek biurka… o, przepraszam… biurek członka.”
W Komitecie Centralnym PZPR była funkcja „zastępca członka”. Jak takiego nazywał Kisiel? „Towarzysz paluszek”.
Za to w przedwojennym radiu pewna spikerka zapowiadała Chór Juranda. Tylko jej się sylaby poprzestawiały. Mawiano wtedy o zdolnych śpiewakach: „-Głos miał jak ów Rurand, któren śpiewał wszystkiemi członkami”.
Mawiano, że pewien profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego wniósł na senacie postulat, by do nazwy Uniwersytet Jagielloński dodać przymiotnik „Chrześcijański”. Rektor pochwalił, że idea słuszna, tylko ten skrót…