Litwo, ojczyzno…

Wspomnienia, wspomnienia…
Litwa, Troki. Najpierw, oczywiście, kościół. O wiele bardziej polski niż litewski. Epitafium malarza.:

c1

Pokazuję jedno z jego dzieł. Tak sobie myślę, że gdyby artysta te 30 lat przeleżał w hamaku przewracając się z boku na bok, lepiej wykorzystałby czas. No, ale wtedy pewnie nie byłoby epitafium…:

c2

W przykościelnym sklepiku kupujemy podobiznę miejscowej Matki Boskiej. Jak Ją widziałem w kościele, wyglądała tak.:

c3

Ale pani, która sprzedaje, zdecydowanie odradza ten wizerunek. Bo przecież Panienka jest „bez sukienki”. I gorąco poleca wersję, w której Matka Boska zakryta jest kawałkiem blachy. Muszę przyznać – o niebo lepiej.
W Trokach najważniejszy jest jednak zamek.:

c4

A przed zamkiem – pan harmonista, który jedną ręką gra, a drugą sprzedaje radzieckie odznaczenia. Jak idziemy do zamku gra „E viva Espana”, jak wracamy, gra „Kaczuszki”.:

c5

Nad jeziorem modelka pozuje fotografowi w historycznym stroju. Skoro tu i w tym stroju, to pewnie na imię ma Grażyna (może nawet na nazwisko Torbicka, bo właśnie straciła pracę).:

c6

No i w końcu wyjechaliśmy z Trok. Mówiąc po polsku: wzięliśmy dupy w troki.
Jeden z (trojga, jak mniemam) czytelników tego bloga wyraził łaskawe zainteresowanie lekturą prasy lokalnej. Postanowiłem więc „pociągnąć temat”. Uważam bowiem, że media lokalne mówią nam o rodakach i ich sprawach bez porównania więcej niż tomy analiz socjologicznych. Oto Kurier Wileński, nabyty drogą kupna za pół euro przed bramą cmentarza na Rossie.
Czytam o polonijnych uroczystościach i o artystach, którzy je uświetnili. „Wierność własnym korzeniom, oryginalność w podejściu oraz bezkompromisowość w tekstach i muzyce sprawiają, że – tu wycinam – jest wciąż jednym z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych zespołów w Polsce”. Musiałem wrócić do tego zdania, by przekonać się, że z „bezkompromisowości w tekstach” słynie zespół Golec uOrkiestra. Po chwili zastanowienia przyznałem jednak autorowi tekstu rację. Chodziło mu za pewne o teksty: „Gdy widzę słodycze, to kwiczę” oraz „Kto się ceni, ten się leni”.
Rubryka „Porady babuni”: „Jeśli w domu zabrakło mąki, rybę doskonale usmażysz zanurzając ją przedtem na kilka minut w piwie”. No tak, mąki może w domu zabraknąć, ale piwa – nigdy!
W dziale reklamy proponuje swoje usługi pewna klinika o litewskiej nazwie. Ale deklaruje ona zestaw usług dla Polaków, bo przecież ogłasza się w gazecie polskojęzycznej. Oferuje:
  – leczenie uzależnienia od alkoholu i narkotyków
  – detoksykację
  – leczenie zaburzeń nastroju i niepokoju
  – leczenie urojeń schizofrenicznych
  – leczenie zaburzeń zachowań i emocji.
Uważam, że Polacy absolutnie nie powinni z tych usług korzystać. No, bo czy ktoś, kto pozbędzie się wyżej wymienionych atrybutów, będzie jeszcze Polakiem?
W samochodzie „Morderstwo odbędzie się” Agaty Ch. Jeszcze jedno rojowisko starych panien z epoki wiktoriańskiej. Nikt nie jest tym, za kogo się podaje, wszyscy czekają na spadek.:

c7

3 komentarze do “Litwo, ojczyzno…

  1. Panie Wiesławie, jest nas co najmniej czworo😉. Nie odzywałam się chwilę i już Pan o mnie zapomniał???

  2. Ależ, Miła Pani, jakże mógłbym zapomnieć o Pani bodaj na chwilę. A że akurat jesteśmy przy Litwie, proszę pozwolić, że wyrażę to Mickiewiczem:

    „Czy książkę weźmiesz, gdzie smutnym wyrokiem
    Stargane ujrzysz kochanków nadzieje,
    Złożywszy książkę z westchnieniem głębokiem,
    Pomyślisz sobie: ach! to nasze dzieje…

    Tak w każdym miejscu i o każdej dobie,
    Gdziem z tobą płakał, gdziem się z tobą bawił,
    Wszędzie i zawsze będę ja przy tobie,
    Bom wszędzie cząstkę mej duszy zostawił”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *