Lubartów. („Poproszę panią zamiejscową, Lubartów czydzieści czy…”) Kościół ojców kapucynów, w nim ambona. Z głębi ambony wystaje ręka okutana habitem. W niej wzniesiony wysoko krucyfiks. A przecież na zdrowy rozum, to na ambonie powinien stać pełny kapucyn z krzyżem w dłoni. A wygląda, że z niewiadomych przyczyn runął w głąb ambony i ostatnim wysiłkiem podniósł te rękę z krzyżem ponad krawędź.
O co tu chodzi?
Moja interpretacja: „Ojciec kapucyn padł”!
A było się uczyć historii… W większości kościołów kapucyńskich jest taki właśnie motyw na ambonach. To na znak tradycji kultywowanej w tym zakonie. Każdy kaznodzieja kapucyński głoszący kazanie (najczęściej były o treściach pasyjnych) miał trzymać w ręku krzyż.
Ma Pan absolutną trafność!
Nigdy dość studiowania sprawdzonych metod kaznodziejskich. Przypomina mi się, ze jak zawitali do Polski redemptoryści, to najchętniej nauczali wiernych o Sądzie Ostatecznym. Na cmentarzach. Mając za plecami płonące beczki smoły.
Cóż, w kwestii ewangelizacji redemptoryści mieli zawsze najbardziej odjazdowe pomysły.