W Lublinie w hotelu „Akropol” (styl typu zamek Gargamela) portier, upewniwszy się wcześniej, czy na pewno potrzebujemy ręczników, wprowadza nas do pokoju. Pod jedną ścianą jedno łóżko, pod drugą drugie. W pokoju chłodno – na zewnątrz +10. Lekko zażenowany portier tłumaczy: „- Jeszcze nie zaczęliśmy grzać, ale przecież łóżka można zsunąć…”
Przypomniała mi się reklama węgla: „Tanie grzanie”.
Na lubelskiej Starówce obok drzwi jednej z restauracji winieta z dużym zdjęciem Magdy Gessler. Najwidoczniej usprawniała ten przybytek w TV. Przed winietą spory tłumek. Turyści stają obok zdjęcia Gessler i robią sobie fotki.
Podchodzi szemrany gość i do „Doroty”: „- Może perfumy potrzebne”? Dorota wskazuje na mnie: „-Kupiłabym, ale on mi zaraz wszystko wypije”.
Na fasadzie kamieniczki tablica pamiątkowa ku czci Sergiusza Rabinina, „Przyrodnika, poety i myśliciela”. Myśliciela? Tak w ogóle? Mnie uczono, że nie można myśleć tak po prostu, o niczym.