Jerzy Gruza wydał parę książęk wspomnieniowych. Podoba mi się jego metoda. Jak nie ma anegdoty, to on nie pisze.
„Słynne były mistrzowskie etiudy aktorskie Dymszy i Bieleni w garderobie, gdy odgrywali różne osoby o orientacji kochających inaczej… Dymsza potrafił piętrowo utrudniać sobie zadanie i zawsze wychodził zwycięsko.
Na przykład pokazywał, jak homoseksualista weteran, ze sztywna nogą, na pochodzie 22 lipca maszeruje przed trybuną honorową, gdy pada deszcz”.