Jakiś dawny kolega z Pragi zaprasza Marka /Piwowskiego/ na balangę.
– Niestety, wiesz, jestem z kimś… – tłumaczy się Piwowski. – Nie mogę jej tak zostawić… jest już późno, a muszę ją jeszcze odprowadzić…
Długa cisza w słuchawce.
A potem zdumiony głos kolegi:
– Co, ty niewidomą posuwasz?”