Cindy Bradley „Bliss” (2014). Smooth jazz z przymieszką popu na trąbkę z zespołem. Gra młoda Amerykanka, która dobrze się tam sprzedaje. Kawałki rytmiczne, miło zaaranżowane. Solo trąbki bez szczególnych udziwnień, przewidywalne. Wszystko razem lekko brzmi. Jakoś tak mi się kojarzy, że słuchałbym tego w samochodzie, w trakcie długiej trasy, kiedy to uwaga powinna być zasadniczo skupiona na drodze, ale nieco zawsze jej zostaje. I to „nieco” mogłoby odsłuchiwać panią Bradley.: