Dorota zainstalowała palmę kupioną niedawno na targu pod bazyliką bernardynów w Leżajsku. Starsze panie, podobno, chodziły, oglądały i strasznie wybrzydzały. W moich stronach jak już ktoś ma wydać dziesięć złotych…:
Tak nawiasem, Dorota nie powie: Idź spać!, lecz – udaj się z pielgrzymką do leżajska. Przynajmniej nie mam daleko…
Wczoraj psioczyłem na dżdż, ale jednak poszedłem. 10 kilometrów w kapuśniaczku. Wróciłem nasiąknięty i utytłany. Jak robiłem zdjęcia, musiałem obiektyw osłaniać łapą.:
Nagranie dla lokalnej telewizji o przedwojennym amancie Aleksandrze Żabczyńskim. Z okazji promocji książki o nim autorstwa Ryszarda Wolańskiego. Przypominam, że w ramach lansu Żabczyński zmienił sobie imię. Na chrzcie dali mu – Bożydar.
Niedawno wydawało mi się, że padł rekord w niesłuchaniu moich wykładów. Myliłem się! W niedzielę rano (po zmianie czasu) mam dla studentów zaocznych historię filmu. Nie spodziewałem się oszałamiającej frekwencji. Przyszła jedna pani. Zaczynamy. Czytam tekst, pochylony nad kartką, puszczam fragmenty filmów. Akurat szło o „Tryumfie woli”. Jest nawet głośno. Parteitag w Norymberdze, Hitler wrzeszczy z mównicy… Zajęty tym nie patrzyłem na słuchaczkę. W pewnym momencie podniosłem wzrok, bo moją uwagę zwróciło ciche pochrapywanie …
Kampania prezydencka jest namiastkowa: ani właściwych kandydatów, ani właściwych tematów. Czasem trafi się coś ekstra. Pan Błaszczak z PiS-u wypowiedział się o aferze na własnym podwórku: „Nieprawidłowości w SKOK-ach pojawiły się w chwili, gdy nadzór nad nimi przejął KNF”.
Internet, i to na prawicowej witrynie wPolityce.pl., : „>>Przekroczenia prędkości pojawiły się w chwili rozpoczęcia pomiarów radarem<< więc to radaru wina”.
Drobiazg. Cherubinek z jakiegoś kościoła po drodze. Po śmierci przynajmniej część z nas będzie tak wyglądać.: