W Poznaniu kotłuje się wokół filmu „Hiszpanka”, bo kosztował masę forsy (część wyłożył Urząd Marszałkowski), miał traktować o powstaniu wielkopolskim, a czyni to półgębkiem i – generalnie – jest niezrozumiały. Zdaje się, że finansowa klapa jest nieuchronna. Mówię o tym dla lokalnej telewizji WTK. Scena, która przemówiła do mnie najmocniej to ta, gdy Paderewski pozdrawia ludność Poznania z okien hotelu Bazar (impuls do powstania). Z tym, że z filmu wynika, iż Paderewski zbudzony nagle ze snu zdołał tylko zrzucić nocną koszulę, wdziać frak i ukazać się w oknie. Gdyby go jednak sfilmować od tyłu, to – zgodnie z logiką poprzednich scen – musiałby świecić gołą dupą. Bezcenne.
Wieczorem w tymże WTK dyskusja panelowa. Dziennikarze narzekają, że w Poznaniu nikt jakoś nie ma odwagi filmu krytykować…
Jak by się nie obracać, najśmieszniej na portalu Fronda.pl. Dookoła święci, biskupi w szamerowanych szatach, fotki z ceremonii kościelnych, a pośrodku reklama. A może się czepiam? Przecież majtki noszą wszyscy, podobno nawet papież!:
Zmarły w niedzielę Demis Roussos nie zaznaje spokoju. Przynajmniej ze strony portalu Polonia Christiana. Wytykają mu tam, że w czasach burzliwej młodości nagrał album „666”, w którym było o Apokalipsie św. Jana, ale nie bardzo po chrześcijańsku. Na szczęście piosenkarz się odciął i nawrócił. Na piersi zawiesił duży krzyż, a w teledyskach pokazywał się na cmentarzu wśród lasu innych krzyży.
I już byłoby w porzo, gdyby nie to iż Roussos zaczął deklarować, że jednocześnie czuje się wyznawcą judaizmu. Z czasem także – muzułmaninem. Wierzącym w reinkarnację. Wreszcie śpiewak zaczął w sobie widzieć wcielenie XIX-wiecznego rabina. Później nawet deklarował, iż on to nie on, lecz przeniesiony w nasze czasy kaznodzieja staroegipski. No, i masz nawrócenie!
Dorota wyśmiewa moje literówki. Wczoraj napisałem z błędem cytując czytankę:
„Minęła nocna, minął cień”. Ona twierdzi, że to podświadomość. Chciałem napisać: „Minąłem nocny, minął dzień”. Znaczy – mnie wystarczy tylko przejść obok sklepu nocnego, bym przez cały następny dzień był nieczynny.
Stowarzyszenie Koliber zamierza wytępić w poznańskim nazewnictwie miejskim wszelkie relikty PRL-u. I w porzo. Ale co zrobić z ulicą Roosevelta w samym centrum? Z jednej strony to amerykański prezydent. A z drugiej ulica dostała takie miano za komuny, bo owemu prezydentowi były reżym zawdzięczał Jałtę i to, że Polska znalazła się w składzie Krajów Demokracji Ludowej. No, i masz!