Deszcz ze śniegiem. Po polach nie ma co…
„- W zeszłym roku o tej porze padał deszcz.
– Deszcz ze śniegiem”.
No to przynajmniej jesień w poezji.
W moim sercu i w naturze
Martwota.
Przeszło lato – zwiędłe róże
Wiatr miota.
Hajota (też pseudonim, + 1927)
Wygaszanie Polski? Przykład, na który natknąłem się po drodze. Żeby tak zamykać bramy do raju?! Nowy rząd zrobi z tym porządek!:
Na prasoznawstwie rozmawiamy o pseudonimach i kryptonimach. Pytam o najsłynniejszy polski kryptonim (pseudonim). Padają różne tylko nie – J-23. Wreszcie sam wychodzę z tym J-23. Okazuje się, że moim dwudziestoletnim studentom nic to nie mówi. Może tak jest lepiej.
W polityce gorączka. Niedługo porządki w mediach.
Michał Karnowski: „Nowe media narodowe muszą rzucić wyzwanie na polu komercyjnym. Być szybsze, atrakcyjniejsze, ale i żywe, otwarte. Inaczej będzie mega nisza”.
Internauta: „PiS łudzi się też, że bryndza prawicowych gazet jest wynikiem ich ceny, a nie zawartości – żeby zwiększyć ich sprzedaż po >promocyjnej< cenie musieliby najpierw wstrzymać sprzedaż papieru toaletowego”.
„Jesień, jesień, jesień,
złote liscie spadają z drzew;
jesień, jesień, jesień,
dzieci liście zbierają na wf”.
Moja ulubiona strofa o jesieni. Kabaret Mumio.
Piękna poezja. Znacznie bardziej nastrojowa i wieloznaczna niż to, co ja cytowałem. I to powinno zawędrować – na fali obecnych „dobrych zmian” – na listy lektur!
To w ramach mojej jesiennej akcji – „Wymieńmy się strofą”.
Dzięki, że Pan ją przyjął.
Na listę lektur – niezbędna!