https://www.youtube.com/watch?v=sEka9lGJNBA
Kolejny etap przygód na Dzikim Zachodzie. Ktoś próbuje skłócać osadników i Indian.
Najbardziej wpadł mi w oko Wielki Niedźwiedź, któremu „blade twarze” przywoziły regularnie dla swoich celów transporty „wody ognistej”. Były tak obfite, że koń się pod nimi uginał. A Wielki Niedźwiedź – zniecierpliwiony do ostateczności – wyjmował butelkę i odkorkowywał jednym wprawnym ruchem.