Zmarł Maciej Zimiński, twórca „Teleferii”. Na jego „Ekran z bratkiem” gnaliśmy na to jak na skrzydłach. Po lekcjach niemieckiego: „Unsere Stunde ist zu Ende…” . Bo poza zwyczajowym przynudzaniem, leciał tam „Zorro”. Dziś w „Kiepskich” oglądam scenę, jak zamaskowany Ferdek bierze szpadę i wycina słynne „Z” na brzuszysku Boczka, który całkiem przypomina sierżanta Garcię.
A „Niewidzialna ręka”? Toż to legenda. Żeby tak urwisy same z siebie zniosły babci węgiel do piwnicy? Inna sprawa, że się lekko pomylili, bo to była piwnica sąsiada…
Radziecki odpowiednik? „Timur i jewo kamanda”.
Awantura o to, że pielgrzymka żołnierzy na Jasną Górę kosztowała 1.1 mlna złotych. Resort obrony wyjaśnia, że było to „w ramach podróży służbowej”.
My tu gadu-gadu a pani profesor-poseł Pawłowicz odbywa tournee po ośrodkach polonijnych w Kanadzie: Brambton, Oakville, Mississauga… Wszędzie pełne sale.
Nigdy nie sądziłem, że może być inaczej. Swego czasu telewizja Kino Polska, gdzie pracowałem, chciała wejść na rynek polonijny. Że my im tu teraz pokażemy, jak nasza Polska się rozwija, się buduje, dołącza do Europy. I mieliśmy rozmowy z polonusami w Nowym Jorku, Chicago, Nashville nawet. Ale oni wszędzie mówili, że nie chcą nowych polskich filmów. Tylko żeby im puszczać regularnie „Samych swoich” i od czasu do czasu o tym, jak Ojciec Święty spotyka się z góralami.