Przed południem obrony prac magisterskich. Dumny w gronie moich wypromowanych.:
W miesięczniku dominikanów „W drodze” o bieżących filmach uznanych za odpowiednio pogłębione.:
Z trasy. Jeszcze Narodowa Galeria w Pradze. Obrazy, które beztrosko pomijamy, bo zawsze ktoś robi sobie selfie na ich tle. Renoir, Picasso, Kokoschka, Rousseau, Klimt.”:
Magistrzy to z czego pracę pisali?
Przykładowo: pan w czapeczce napisał monografię kilku polskich raperów. Tak grubą, że się przeraziłem. W dodatku, kiedy podczas obrony wspomniał, że sam rapuje, obwiałem się, że przejdzie na flow…
Poczet raperów polskich czyli z fartem mordo.