Pink Floyd “The Dark Side Of The Moon. Experience Edition” (2CD). “Experience” polega na tym, że utwory są poprzestawiane. Więc to tak jak by wydać V Symfonię z poprzestawianymi częściami i ona nie zaczynałaby się „ta-ta-ta-tam”. Tej płyty słuchałem setki, może i tysiące razy, więc nie rozumiem, czemu to przestawianie ma służyć. Druga płyta w zestawie to nagranie koncertowe i też nie po kolei. Cuda!:
Jest w tym coś. Może by i Pan poprzestawiał rozdziały w swoich książkach i wydał ponownie jako „Kot Redux” czy coś?
Poprzestawiać można, jak elementy są poukładane w miarę rozsądnie i w ramach planu. A w moich (pożal się Boże) książeczkach – jak w pewnym warszawskim kabarecie: pożar w burdelu.