Tatry

Niebawem suniemy z Dorotą do Zakopca. Równo rok po tym, jak byliśmy tam ostatnim razem. Doroty zasadniczo nie interesowało nic. Dopiero jak zobaczyła faceta, który przechodził na linie przeciągniętej nad Krupówkami, wyjęła aparat. No i wtedy, gdy tramwaj wywiózł nas na Gubałówkę. Odpowiednio miękkiej trawy – by złożyć się jak odaliska – szukała przez 15 minut. Ja w tym czasie wyłowiłem z ryczącego megafonu refren:
„Ukradli gacie mojemu tacie – bandyci
Niech se te gacie wsadzą bandyci – do rzyci”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *