Ta ostatnia niedziela

Dorotę ciupasem na ulicę Gupca, niech się smaży jak księgowa w Międzyzdrojach, a ja do Zadaru. Miłe miasteczko, prawie jak włoskie, tylko – patrząc po całości – o oktawę niżej.:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *