Stańko na czysto

 

Na wstęp do adwentu Tomasz Stańko i jego „Litania”. Szumy, charkoty, skrzypienia, szelesty…
Ale to już Stańko ekologiczny. Bo Stańko wczesny, jak wspominał w wydanej nie tak dawno biografii, przed koncertem tylko patrzył, gdzie by tu zajarać skręta. A jak wrócił z trasy – miesiąc nie trzeźwiał. Jak mawiał: „totalna niekojarzka”. Ale jak sobie poskrobał synapsy, to coś jednak z tego wyszło.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *