http://www.youtube.com/watch?v=VRGeXhIpvhg
Roninowie (samurajowie bez pana) wynajmują się za „miskę ryżu”.
Rozmowa wieśniaków z mędrcem:
„- Samurajowie są bardzo dumni. Jaki samuraj zechce walczyć za miskę ryżu? – Szukajcie głodnych samurajów”.
Wieśniacy samurajom oddają ryż, sami jedzą proso. Oddają chaty, sami śpią w stajniach. Ale też – jak się okazuje – w przeszłości zabijali zdradziecko samotnych roninów i ograbiali ich.
Wieśniacy chodzą w najprostszych butach – w „japonkach”.
Dzisiaj tacy poszukiwacze fachowców (od obrony) nazywaliby się headhunters.
Samuraj sobie wypił, ale chcą go sprawdzić nawet w takim stanie: „- Prawdziwy samuraj nigdy nie jest pijany”.
Ten pijak (Toshiro Mifune), przyjęty do grona samurajów z łaski, ma jeden dar: jest pospolity i świetnie dogaduje się z wieśniakami w przeciwieństwie do wyniosłych wojowników. PR zawsze potrzebny.
Banda jest groźna, bo ma trzy strzelby.
Końcowa sekwencja walki w deszczu – to zdecydowanie dodaje dramaturgii. U nas pojedynek Wołodyjowskiego z Kmicicem: „Może chcesz waść zaczekać aż siapic przestanie. Żal umierać w taki deszcz. – Mnie wszystko jedno. Pułkownika będą chować, to i niebo płacze”.
Opowieść epicka. Faktycznie – trzy i pół godziny.
Ocena internautów w portalu udostępniającym film: „Fatalny”.