Obudziliśmy się w cudowny niedzielny poranek w miasteczku Vildbjerg w środkowej Danii. Kościelna sygnaturka taktownie wzywała na nabożeństwo.
We Flensburgu, tuż za niemiecką granicą, słynny kościół świętego Mikołaja.:
Na mieście jeszcze kilka drobiazgów. Za miastem w przydrożnym Burgerze najpierw chwilę się z Dorotą naradzamy, a potem ja próbuję złożyć zamówienie po niemiecku. Młody człowiek za ladą pyta uprzejmie: „Czy pozwoli pan, że przejdziemy na polski?”:
W domu już czeka najnowszy Głos Wągrowiecki.:
Odsłuchane w samochodzie. Agatha Christie „Niemy świadek”. Czytałem i ogladaliśmy z Dorotą, a mimo to do końca trwały dyskusje, kto jest mordercą. W powieści zbrodnia została popełniona w wiejskiej rezydencji o nazwie „Little Green House”. Natknęliśmy się na podobną w mieście Kolding.: