Radio Merkury, wtorek 2 sierpnia 2016

Mili Państwo,

dziś imieniny Gustawa. Przysłowie: Na święty Gustaw kopy w polu ustaw. Jak nie mamy kop, to kopiemy aż się dokopiemy.
Także imieniny Stefana. Fraszka o Stefanie: Czasem żal ma do Stefana, ta co była poniechana.

Trwają Światowe Dni Młodzieży, więc kaznodziejskie napomnienia Sławomira Mrożka. Napomnienie ogólne: Nie dziwcie się, a nie będziecie zdziwieni. Napomnienie pojedyncze: Weź się w garść i potrzymaj.

Wertujemy wielkopolską prasę. W Gołuchowie policjanci ukarali panią Teresę za zakłócanie ciszy nocnej. Konkretnie: jej koguty piały już o piątej rano. W Trzciance aresztowano hodowcę konopi indyjskich. Tytuł materiału: Maryśka zaprowadzi go za kratki. W Gnieźnie na Światowe Dni Młodzieży oferują solarnego papieża, który – gdy słońce przygrzeje – w ramach ekstrabonusu macha ręką.

Sierpień miesiącem trzeźwości. Broszura Stanisława Małdrzyka: „Na trzeźwy chłopski rozum” z roku 1964, cytuję: „W okolicy wsi Baraniec pow. Maków Mazowiecki zginęły wskutek dwóch wojen światowych 64 osoby, natomiast z powodu pijaństwa – 142 osoby”. Danych o skuteczności broszury w okolicy wsi Baraniec brak.

Z serii napisy na makatkach: Lepsza własna gęś niż cudzy baran; Dobrego marynarza poznaje się przy złej pogodzie; i:  Bóg wie wszystko, ale sąsiad więcej.

Znajomi wrócili z Grecji. Pytam, jak było. Jak na Mazurach. Drogo i leje.

Zerkamy w przeszłość, tak na pół wieku, rok 1966. W Poznaniu w pobliżu Okrąglaka uruchomiono pierwszy w mieście rożen, przy którym można było posilić się smażoną kiełbasą. Miejskie Przedsiębiorstwo taksówkowe dorobiło się piętnastu nowych, ultranowoczesnych taksówek. Siedzenia z dermy, a kierowcę od pasażera oddziela szyba z pleksiglasu. Prasa odnotowała też prężną działalność Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Afrykańskiej.

Sprawy muzyczne. Przypominam, że na pierwszym miejscu pogrzebowej listy przebojów ciągle Frank Sinatra z piosenką „My Way”, a na liście alternatywnej na pierwszym miejscu  Monthy Pyton z piosenką „Alaways Look At The Bright Side Of Life”. Sołtys Kierdziołek, czasy PRL-u: U nas się ciężko żyje, ale przynajmniej nie żal umierać.

Mam taką myślówę: wczoraj już nic się nie zdarzy. A tymczasem wakacje, żyjmy chwilą. Więc niech Państwu dzisiaj paź królowej wfrunie przez okno –

Wiesław Kot

radiomerkury

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *