Radio Merkury, środa 24 sierpnia 2016

Mili Państwo,

dziś Światowy Dzień Windowsa. Nie wiem jak państwo, ale ja, galernik klawiatury, obchodzę go, chcę czy nie, po dziesięć godzin każdego dnia. Po czym nastąpi nieuchronny ciąg dalszy, zwyczajny w naszym dziennikarskim fachu: pikawa zatrzyma się w połowie akapitu, kolega dosiądzie się do klawiatury, dokończy, wyśle tekst, zgarnie honorarium, bo mnie już będzie niepotrzebne i zajmie moje miejsce. Po czym wygłosi mowę, w której będzie ubolewał, że tak szybko opuściłem ten padół. Jedna z definicji dziennikarstwa brzmi: Drugi najstarszy zawód świata.

W kwestii imienin – dziś dolne strefy stanów średnich, jak poziom wody na Bugu we Włodawie, a to znaczy, że świętują: Eutychiusz, Cieszymir i Patrycy. Jak się poziom podniesie, zawiadomimy niezwłocznie.

Z cyklu: skrzydlate słowa – hasło reklamowe z czasów pierwszej sprzedaży akcji przedsiębiorstw w roku 1990. Brzmiało: Poznaj siłę swoich pieniędzy. Z siłą i z pieniędzmi było na razie skromnie. Kwitł handel turystyczny – każdego dnia odwiedzało w tym celu Berlin Zachodni ok. 120 tys. handlowców-amatorów. Przywożono głównie sprzęt wideo. „Mamy więcej wideo niż wideł” – skarżył się szef ludowców, Roman Bartoszcze. Przeciętny czas operacji finansowych w bankach wynosił 35 dni. Ale też w roku  1990 r. budżet państwa po raz pierwszy przeznaczył więcej na oświatę i służbę zdrowia niż na wojsko i milicję. Inflacja szalała, więc jaka to była sensacja, gdy olsztyńska firma pogrzebowa ogłaszała w lutym 1990 roku: „Podstawowe usługi pogrzebowe wykonujemy jeszcze po grudniowych stawkach”. Ale i my mieliśmy dłużników, którzy byli nam winni grube pieniądze: Iran, Nigeria i Angola wisiały nam w sumie 4 miliardy dolarów. Artyści w telewizyjnym „Kabareciku” Olgi Lipińskiej śpiewali: „Jak by do socjalizmu dodać trochę forsy, to resztę można by zostawić”.

Aforyzmy na dziś. Wersja exclusive, czyli  klasycy gatunku: Julian Tuwim: Nawet najpiękniejsze nogi gdzieś się kończą. Stanisław Jerzy Lec: Chociaż krowie dasz kakao, nie wydoisz czekolady. Sławomir Mrożek: Rewolucja – przewrót, po którym chłopi też nie chcą płacić podatków, ale już komu innemu.

Dane drogówki w kwestii wypadków w trakcie powrotów z wakacji są – jak co roku – zatrważające, więc sentencja Mieczysława Szargana: Dla niejednego prawo jazdy jest przepustką do wieczności.
I w tej samej sprawie Kubuś Puchatek na dziś: Wypadek to dziwna rzecz. Nigdy go nie ma, dopóki się nie wydarzy.

Więc niech się nie wydarzy, jak niewydarzony pozostaje –
Wiesław Kot

radiomerkury

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *