Radio Merkury, środa 17 sierpnia 2016

Mili Państwo
Dziś Dzień Pozytywnie Zakręconych, a także Święto Niepodległości Gabonu, co na jedno wychodzi.

Trwają żniwa. Ale spójrzmy na nie od strony historycznej. Dodajmy naszym żniwiarzom otuchy słowem poetyckim. By nie było zbyt łatwo niech to będzie poezja z lat 50.:
Andrzej Mandalian:
Jeśli traktor nie może orać,
Jeśli siew nie osiągnie skutku,
Jeśli łamie się w reku norma,
A od majstra zalatuje wódką.
Jeśli zamarł warsztatu ruch,
Spalił serce motor –
To fakt,
Że działa klasowy wróg.
Walka trwa.

Bohdan Drozdowski:
Widziałem Stalina
Lecz nie, nie na Kremlu.
Los nie dał mi szczęścia
Zobaczyć go z bliska.
Lecz w oczach spółdzielcy,
Co orze swą ziemie
I w matek spokoju
Nad dzieci kołyską.

Roman Bratny /twardy bądź jak Roman Bratny/:
I wiem
Gdy pisać przyjdzie
Dobrobyt
Szczęście
Przyszłość nasza
Podejmę się
Z niewielu liter
Wydobyć sens ten
Z liter PARTIA

A propos Roman Bratny opowiadał mi kiedyś, że organizowano polowanie dla dygnitarzy partyjnych i poproszono o zorganizowanie polowania przez staruszka księcia Radziwiłła, bo tylko on się na tym znał. Aby  go zachęcić towarzysze mówią: – Proszę księcia, będzie Chruszczow, Gomułka, Cyrankiewicz, Kliszo… – No dobrze, to nagonka, a gdzie myśliwi?

Skrzydlate słowa o dobrym wychowaniu na dziś: Sławomir Mrożek: „ Ludzie dobrze wychowani unikają mówienia oczywistości”.  I Jan Kamyczek z „Przekroju: „Elegancka kobieta idąc z wizytą zostawia zmartwienia w domu”.

Przypominam, że sierpień jest miesiącem trzeźwości. Opowiada Jerzy Gruza: „Zjawia się Zdzisiek Maklakiewicz. Jakoś dziwnie uduchowiony, poważny, jakby romantycznie rozmarzony. Kiedy komentujemy wizytę dostojnego gościa z Kuby, Fidela Castro, Zdzisiek nagle rzuca od niechcenia:
– A ja wczoraj wieczorem spotkałem Fidela.
– O rany, poważnie? I rozmawiałeś z nim?
– Cały wieczór. Wypiliśmy trochę, gawędziliśmy o tym i o owym.
– W jakim języku?
– Po polsku. Całą noc.
– To on mówi po polsku?
– Oczywiście. Całowaliśmy się, tylko ta broda trochę mi przeszkadzała.
– Niesamowite! Całowałeś się z Fidelem Castro, tak po prostu?!
– Dopiero nad ranem zorientowałem się, że to bufetowa z dworca Kraków Centralny”.
I żeby nie było za wesoło, fraszka Jan Sztaudyngera, przypominam: przejściowo także poznaniaka:
Zanim się opamiętasz,
Kołyska, ołtarz, cmentarz.
I robisz smutne odkrycie,
Że to już całe życie.
Więc – do zobaczenia się z Państwem w cienistej alejce –

Wiesław Kot

radiomerkury

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *