Przypadek?

Przysłowie powiada: „Koniom i zakochanym inaczej pachnie siano”. Oto dowód: „Nasz Dziennik” podał sensacyjną informację: „Ruszyły prace remontowe przy murach okalających dawne opactwo benedyktynek w Jarosławiu”. W którym mieszkałem do matury. Dalej biegną informacje historyczne: „W latach 1615-1650 powstawał tu ufundowany przez Annę ze Stenbergu z Kostków księżną Ostrogską klasztor, który stał się w tamtych czasach ważnym ośrodkiem kulturalnym i religijnym, oraz kompleks obronny otoczony murem z 9 basztami warownymi, który miał strzec opactwo przed częstymi najazdami Tatarów i Kozaków.” Nota bene, po polsku: strzec opactwa.
Wszystko fajnie, tylko okolic klasztoru całe moje pokolenie nie kojarzyło jakoś z siostrami benedyktynkami. A wręcz przeciwnie. Ustronne te okolice były idealnym miejscem na randki i pierwsze wtajemniczenia damsko-męskie. O pierwszych łykach wina owocowego, o zaciąganiu się pierwszymi „sportami” nie wspomnę. Tysiące par zapamiętało ów zacny klasztor z tego właśnie powodu. I ja tam byłem…
A baszty? Pamięta się jedną. Tę, w której młody, obiecujący plastyk nazwiskiem Jaś Tarapacki obwiesił się na własnym pasku. „- To gdzie się dziś widzimy? – U Jasia Tarapackiego”.

Czytanie prasy katolickiej ze wszech miar popłaca. Oto setki razy przechodziłem obok kościółka na Żydowskiej w Poznaniu i nie byłem świadom. Aż tu czytam w piśmie „ChiT. Chrystus i Ty” (17/2013) artykuł pióra Henryka Bejdy „To jest Ciało moje” zbierający dowody na obecność Chrystusa w konsekrowanej hostii. Nie bajania ludowe, legendy, lecz twarde dowody. Oto jeden z nich, który został upamiętniony wzniesieniem kościółka. Obok niego przechodziłem wielokrotnie itd.:
„W 1399 roku grupa tamtejszych /poznańskich/ żydów namówiła pewną chrześcijańską dziewczynę, aby wykradła z jednego z kościołów trzy Hostie (według innej wersji jedną). Niegodziwcy włożyli Hostie do swoich ksiąg, zapłacili Krystynie, a następnie Zanieśli Ciało Pana do piwnicy kamienicy u zbiegu ulic Żydowskiej i Kramarskiej . Po dotarciu na miejsce położyli je na stole i – chcąc sprawdzić, ile prawdy jest w twierdzeniach o realnej obecności w konsekrowanym chlebie – z furią zaczęli dźgać je nożami. Ku ich wielkiemu przerażeniu z Hostii zaczęła… tryskać krew. Widząc krew świętokradcy wpadli w popłoch. Nie chcąc mieć kłopotów „z miastem” usiłowali zakopać Hostie. (…)”
A dzisiaj antykościelne stacje TVN i Polsat ulokowały swoje studia filialne nieopodal tego właśnie kościółka. Przypadek?

Jeden komentarz do “Przypadek?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *