Najwięcej czasu spędziłem u dilera samochodowego na przeglądzie gwarancyjnym wozu. Koszta bycia zmotoryzowanym… Na szczęście można było nieco posłuchać.
Pogaducha o filmie w poznańskiej TV.:
I wstępniak w Dwójce.:
Najwięcej czasu spędziłem u dilera samochodowego na przeglądzie gwarancyjnym wozu. Koszta bycia zmotoryzowanym… Na szczęście można było nieco posłuchać.
Pogaducha o filmie w poznańskiej TV.:
I wstępniak w Dwójce.:
Panie Wiesławie, mała dygresja nt.muzyki do filmu Na karuzeli życia.Mam na myśli piosenkę Harbour Lights. Czulam niedosyt, więc korzystając z dobrodziejstwa naszych czasów, „przeleciałam” począwszy od F. Langford, muzyke instrumentalną i polskie wykonanie, czyli nasze rodzime Portowe światła… Kiedyś to były melodie i treść… Pozdrawiam.
Pani Krystyno,
Harbour Lights najlepiej pamiętam z wykonania młodego Presleya.
A w kwestii twórczości współczesnej… Podczas jazdy samochodem sporo skaczę po stacjach radiowych. Efekt jest przygnębiający: byle kto śpiewa byle co dla byle kogo…
Święte słowa Panie Wiesławie. Może to trochę na wyrost, ale jakby zacytować tytuł filmu Pora umierać. 😃
P. S.Z tym zdaniem „Dla byle kogo” to bym się nie zgodziła. Mamy demokrację i wolność wyboru.Zamiast słuchać byle czego i byle kogo mozna sobie zaśpiewać np. Casablanke /tu jest moje miejsce, tu jest mój dom/ i od razu poprawi się nasze samopoczucie.