Nagrania w TV. Z mojego punktu widzenia program wygląda tak:
Przejazd aleją kwitnących kasztanów w Trzebawiu. Oczywiście bezsensownie szybki, bo nawet tam od razu znajdzie się ktoś, kto ci z przyjemnością wsiądzie na kufer. To tak zwana Trzebaw fever.
Centre Pompidou. Jedno z dzieł sztuki polegało na tym, iż wchodziło się do pomieszczenia wypełnionego od podłogi po sufit pojemnikami z suchymi liśćmi. „Czy więcej złotych liści było, czy twych pieszczot nie pamiętam miły już…” No, to tutaj pieszczot było po sufit!