Tekst: Grzegorz Bartos
Jacek Braciak:
Tytuł oczywiście pożyczony od Normana Mailera. Na wyrost i bez sensu.
Hotel robotniczy polskich emigrantów w Holandii. Środowisko obywateli którejś tam kategorii. Uciekli z kraju bo alimenciarze, po wyrokach itd. Tu najmują się do ostatnich prac.
Gadanina, gadanina, czasem pijacki bełkot. To samo co u Głowackiego, tylko gorsze.
Bożek: „Joro”.
„Zszedł do portierni” – znaczy: umarł.
Nadzy i martwi, reż. Jan Warenycia