Co się polepszyło, to się popieprzyło. Znowu non stop na galerach, czyli przy komputerze. Pozostają wspomnienia. Z Ciechocinka:
Warszawa. Teatr Na Woli, gdzie przyjęliśmy do wiadomości jedno przedstawienie. Tadeusz Łomnicki w sieni.:
I ogólne. Pojezierze Drawskie, Drahimek, ruiny zamku.:
Oraz PGR, bo on jest wieczny. Tym razem look na kombajn Vistula. Tak też nazywała się ówczesna wódka. Mawiano: Vistula – zboże wymłóci, chłopa przewróci!:
I plener. Jak by Hasior z Kantorem zobaczyli cos takiego, pochlastaliby się z zazdrości.:
Tekst o renesansie niemego kina w „Przewodniku Katolickim”. Już sygnalizowałem. Ale redakcja ma – jak żadna inna – chwalebny zwyczaj przysyłać autorowi egzemplarz do domu. Więc:
Fronda. pl stawia kolejne fundamentalne pytanie: „Czy Najświętsza Maria Panna ubrałaby bikini na plażę?”
A także: „Torba z egzorcyzmami – na plażę jak znalazł”. Komentarz: „Keep calm and exorcise”.
Moje strony: “Do 10 sierpnia można zgłosić chęć udziału w I Regionalnym Spotkaniu Imienników św. Jacka Odrowąża. Organizatorzy czekają na wszystkich Jacków”. Czy nie jest jakimś ponurym idiotyzmem, że w Jarosławiu spotykają się Jacki, a nie Jarosławowie, w tym ten najważniejszy?
W Radiu Merkury Kotonotatnik na środę.: