Otwiera dawno wyważone drzwi.
Sędzia z Marsylii przeciwko notablom skorumpowanym przez bossów narkotykowych. Nieustannie się dziwi, że ten i tam ten bierze. A przecież transfer opiera się na tym, że bierze mnóstwo pośredników.
I że mogą zaatakować jego rodzinę. Jak by nie oglądał ani jednego amerykańskiego filmu. Albo bodaj Bonda.
To niedopowiedziane: motorem przemysłu narkotykowego są nie bossowie, lecz miliony zwykłych ludzi, którzy potrzebują się naćpać od czasu do czasu.
No, i by nie było kampanii, lecz o ludziach, naprzeciw siebie stają prokurator i mafiozo.