Marek S. Fog „Dowcipy Polski międzywojennej”:
Takie tam, z rozmaitych kurierków. Żadnej finezji jaka bywała w szmocesach. Dorożkarskie. Dla ilustracji czasów.
Cytaty:
ZA DUŻO – Twoje wiersze znowuż wróciły? – Wróciły? To już jest szczytem wszystkiego: posłałem do redakcji cztery, odesłano mi dziewięć.
IDIOTA – Powiedziałem temu panu, że pani jest jeszcze w łóżku, więc odszedł. – Co za idiota!
MŁODE MAŁŻEŃSTWO Ona się spodziewa… cierpi. Ponieważ widzi, że małżonkowi sprawia to przykrość, stara się uspokoić go: – Nie przejmuj się, ale to przecież nie z twojej winy! A na to mąż, nagle zachmurzony: – Ja jednak… przypuszczałem…
DOBRA OPINIA Szef: Dlaczego zwolniono pana z ostatniej posady? Urzędnik: Bo uciekłem z żoną mego szefa. Szef (nadstawiając ucha): Angażuję pana natychmiast.
NOWOCZESNA SZTUKA Malarz (do żony): Ależ uważaj trochę na naszego chłopca: zamazał mi znowuż dwa obrazy. Żona (po dłuższym oglądaniu malowideł): Któreż to są te dwa zamazane?
DYSKRETNY Pani: Janie, ile razy mówiłam ci, żebyś stukał, nim wejdziesz do pokoju? Lokaj: Niech się jaśnie pani nie gniewa, najpierw zaglądam przez dziurkę od klucza i jeżeli jaśnie pani nie jest ubrana, to nie wchodzę.
KWESTIA CENY Mąż zastał żonę w objęciach kochanka. – Zapłacisz mi, łotrze, za to! — krzyczy z wściekłością do tego ostatniego. – Zupełnie słusznie, drogi panie. Ile?
POCHWALONA Dowódca pułku: Z kim się żenisz? Żołnierz: Z praczką Pelasią. Dowódca pułku: A dobra dziewczyna? Żołnierz: Cały pułk chwali.
W SKLEPIE – Co dla pana szanownego?
– Proszę o papier toaletowy. – Służę panu. Zapakować? – Nie, na miejscu.
JAK TO OKREŚLIĆ! – Pan jest idiota! – Panie!!… To obraza! – Nie… To diagnoza!
RÓŻNICA MIEDZY WYKRZYKNIKIEM A ZNAKIEM ZAPYTANIA Wieczór w Parku Skaryszewskim. On: Co za noc! Ona: Dwadzieścia złotych.
MIEDZY PRZYJACIÓŁKAMI – Jak ci się podoba moja nowa suknia? – Bardzo ładna. Ileś dała? – Raz!…
CHŁOPSKI ROZUM Wędrowna orkiestra została zaproszona na wesele, odbywające się u najbogatszego gospodarza we wsi. Po kilku „kawałkach” jeden z grajków zaczął krążyć wśród gości z talerzem, do którego hojnie sypały się datki. Jeden z obecnych zapytał grajka:
– Czy tamci muzykanci ufają panu? Przecież pan możesz ściągnąć trochę forsy z talerza? – Eh! Tacy głupi to oni nie są. Kto idzie zbierać, dostaje talerz do prawej ręki, a do lewej trzy żywe muchy. Jak wraca, sprawdza się tylko muchy.
A PYTANIEM NA PYTANIE W Ciechocinku jakiś młodzieniec podchodzi na deptaku do pani i pyta: – Przepraszam, czy pani jest tą zachwycającą osobą, którą całowałem wczoraj wieczorem w parku? Pani namyśla się przez chwilę, wreszcie pyta: – A o której godzinie?
PRZYGODA W ŁAZIENKACH Przechodząc przez Łazienki ujrzałem na ławce śliczną dziewczynę. Usiadłem więc przy niej i wodząc laską po piasku, napisałem: „?” W chwilę potem urocza nieznajoma narysowała: „50″. Spojrzałem z ukosa na tę liczbę i dodałem za nią dwie litery: „gr”. Urocza nieznajoma podniosła się, rzekła krótko i dobitnie: „Świnia!”. I odeszła.
NA ODJEZDNYN Żona odprowadza męża do pociągu: – Słuchaj, Izydor, proszę cię bardzo, zapamiętaj sobie jedno: nie wydawaj pieniędzy na rzeczy, które w domu możesz mieć za darmo!
POWÓD DO UCIECHY – Jak się obecnie powodzi Franciszkowi, którego żona uciekła z porucznikiem? – Obecnie już się trochę uspokoił. Z początku szalał z radości.
STARE ZDJECIE – Patrz, to jest moja fotografia z lat dziecięcych… – Co? Już wtedy byłeś łysy? – Nie! Tylko trzymasz fotografię do góry nogami!
MIŁE PYTANIE Urzędnik pocztowy: Czy ma pani jaki dowód pełnoletności? Stara panna: Ach, panie, pan jest zachwycający…
SPRAWDZIŁ – Moi drodzy — powiada pastor — na dzisiaj zapowiedziałem wam temat kłamstwa. Prosiłem też wszystkich, aby przeczytali rozdział siedemnasty u Świętego Marka. Proszę, by ci, którzy przeczytali, podnieśli rękę. Las rąk uniósł się w górę. – Dziękuję — rzecze pastor — chciałem tylko zaznaczyć, że u Świętego Marka mamy szesnaście rozdziałów. Siedemnastego nigdy nie było…
ZASTĘPSTWO – Panno Helu, od dzisiaj zastępuję szefa we wszystkim. – Gratuluję, lecz dziś już jestem zajęta.
KOLEJE ŻYCIA – Widać, że z dawnych lat pociąg do ładnych panienek u pana został. – Pociąg został, tylko lokomotywa odeszła!
ZMARTWIONA Dama po operacji ślepej kiszki zapytuje lekarzy: – Doktorze, czy blizna po operacji będzie widoczna? – Hm… To zależy od tego, jaka będzie na przyszły rok obowiązywała moda.
MATCZYNA RADA Sara do swego syna, którego wzięto do wojska: – Tylko pamiętaj, Icyk, gdyby wybuchła wojna, to ty się do niej nie mieszaj.
TAK BYWA Poeta: Pańska córka jest piękna jak poezja. Ojciec córki: O tak, panie. Trudno ją wydać.
ŚCISŁA ODPOWIEDŹ On: Kocham panią. Czy pani kocha mnie także? Ona: Tak, pana także.
PO CO? Na komisariat policji w Zakopanem zgłosił się mężczyzna z fotografią w ręce. Panie komisarzu — krzyknął błagalnie do policjanta — zginęła mi żona! Tu oto jest jej fotografia. Niech pan każe ją odszukać. Komisarz spojrzał na fotografię i rzekł: – Po co?
C0 PAN PIJE ?
Pewien krakowski lekarz bada przez długi czas pacjenta, znanego alkoholika, i w pewnej chwili pyta: – A co pan pije? – Jeżeli pan doktór taki łaskaw, to proszę o wiśniówkę.
UZASADNIENIE WNIOSKU Do Komendy Policji w Warszawie wpłynęło podanie jednego z posterunkowych, który domaga slę podwyżki pensji. Jako powód tego żądania policjant podaje, iż jest zezowaty i na rogu, na którym pełni służbę, pilnuje dwóch ulic jednocześnie.
PIERWSZE ŚNIADANIE
– Czy jadłeś już śniadanie? – Ani kropli…
RZECZ WZGLĘDNA – Panie doktorze, zrobił mi się czyrak w takim miejscu, że nie mogę siedzieć. Czy to coś poważnego? – Jak dla kogo. Dla pana — tak, dla innych to nawet zabawne…
W TRAMWAJU Konduktor sprzedaje bilety w tramwaju. – Normalny? — zwraca się do mężczyzny, który chce odeń kupić bilet. – Nie, schizofrenik — odpowiada pasażer.
NIEBYWAŁE Pani Rękawicznik ze zdziwieniem spogląda na myjącego nogi męża: – Salomon, zwariowałeś? Drugi raz w tym tygodniu myjesz nogi? Ty chyba masz kochankę!..
OBRAŹLIWY W ciemnym przedziale kolejowym słychać następujący przytłumiony dyskurs: – Co za bezczelność. Czyja to ręka? – Pssst… Niechże pani nie krzyczy. Czy mam cofnąć rękę? – No, co pan się zaraz obraża? Nie wolno nawet zapytać, czyja ręka?
TO CO INNEGO Pan Teofil Ździebko przychodzi do lekarza: – Panie konsyliarzu, niech pan zobaczy, co się robi z moim nosem! Czy to czasem nie katar? – Ależ, mój panie, to syfilis! – A tak, to rozumiem! Bo skąd u mnie katar?
NASZE DZIECI Nauczycielka: Ponieważ sprawowałeś się dziś skandalicznie, za karę zostaniesz godzinę po lekcjach w szkole. Mały Kazio: Dobrze, zostanę, ale nie biorę na siebie odpowiedzialności za to, co ludzie mogą o nas powiedzieć.