Klaus Schulze “La Vie Electronique 12” (3 CD, 2012). Data jest myląca, bo kawałki pochodzą jeszcze z początków lat 70. minionego wieku. Ale nie szkodzi, że są nieco surowe. Urzekające są w tle tym dźwiękowych plam świergoty ptaków. I powtarzalny łomot maszyn fabrycznych. Tylko, że tak to maszyny łomotały pewnie w XIX wieku. Ale całość trzyma tonację, obywa się bez ekscesów.: