Leszno. Bo tam są do kupienia jedyne w swoim rodzaju, mityczne kolczyki artystyczne. Dorota kupiła takie w miejscowej galerii artystycznej ze trzy lata temu i tyleż zabrało, żeby się udać po następną partię. Przy okazji spotało się poetę Grochowiaka. W garniturze, pod krawatem, spodnie w kancik – jak na poetę przystało. Choć Grochowiak w realu bywał raczej zmięty, bo ciągle nadużywał i na to się przekręcił ledwie przekroczywszy czterdziestkę. A tu – poeta jak z żurnala.:
Informacja o mydle pisana gotykiem? Robionym na wagę?
Cóż, ludzie ludziom tak napisali…