Jerzy Edigey, Tajemnice jasnych Warszaw (Gang i dziewczyna)

Jerzy Edigey, Tajemnice jasnych Warszaw (Gang i dziewczyna).:

Trójmiasto. To nie tylko „poezja błękitnych fal i śpiew żurawi portowych” jak piszą poeci, ale także waluciarze, mewki i inne szumowiny portowe.

W sezonie dzieją się tu sprawy, o jakich się nawet filozofom nie śniło, ale w zimie Sopot jest małym, sennym miasteczkiem — sypialnią Gdańska i Gdyni oraz deptakiem spacerowym emerytów.

Grupa młodych ludzi postanowiła na dużą skalę zająć się kradzieżami samochodów. Wybrano jasne „Warszawy”. Po prostu dlatego, że takich wozów najwięcej krąży po polskich drogach, a tym samym są one i najłatwiejsze do zawładnięcia i najmniej rzucają się w oczy. Drugą cechą specyficzną, niejako wynalazkiem gangu było to, że postanowiono kraść wyłącznie samochody państwowe, lub sektora spółdzielczego. (…) z dużą dozą słuszności uważali oni, że hałas wokoło kradzieży wozu instytucji uspołecznionej jest mniejszy, niż krzyk podniesiony przez kogoś, dla kogo samochód stanowił najczęściej jedyny dorobek, zdobyty wieloma wyrzeczeniami. — Poza tym — wtrącił Wołodkiewicz — prywatny posiadacz samochodu prowadził zwykle poszukiwania wozu także i na własną rękę.

Doskonale rozumiem, dlaczego „Mały” tak sobie upodobał Opole.
To wojewódzkie miasto ma zaledwie dwa niezbyt wielkie hotele. Wielu przyjezdnych tylko dlatego ma zapewniony nocleg, że oferuje im się łóżka w wieloosobowych pokojach. W takim skupisku łatwo znaleźć okazję, aby komuś gwizdnąć dowód osobisty. — To było sprytnie obmyślone.

2 komentarze do “Jerzy Edigey, Tajemnice jasnych Warszaw (Gang i dziewczyna)

  1. Czy zgadzasz się z poglądem Stanisława Barańczaka, iż proza Edigeya to „mamałyga z dodatkiem kleju stolarskiego”?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *