Graffiti Kochanowskiego

Pewnego dnia Jan Kochanowski poszedł za potrzebą do wychodka między krakowskim ratuszem a Sukiennicami. A był to pierwszy w Polsce publiczny wychodek. Wysokość opłat oburzyła jednak poetę. Na ścianie zapisał więc na gorąco fraszkę:
„Szeląg dam od wychodu,
Nie zjem, jeno jaje:
Drożej sram, niźli jadam,
Złe to obyczaje”.
W odpowiedzi na krytykę poety władze miejskie podniosły cenę jajek.

Bolesław Leśmian podobny był do myszki polnej i niewiele od niej większy. Franc Fiszer: „Zajechała pusta dorożka i wysiadł z niej Bolesław Leśmian”.

Kompozytor Mieczysław Karłowicz łowił bez zezwolenia ryby w jednym z tatrzańskich strumieni. Przydybał go strażnik i pyta: „- Jakim prawem?!” „ – Mój przyjacielu, czynię to pod nakazem nieodpartej przemocy niezgłębionego intuicyjnego geniuszu ludzkiego nad upośledzoną, nędzna kreaturą…” Na to strażnik zdjął czapkę i kłaniając się nisko: „- Wybaczy pan, ale kto by tam znał te wszystkie nowe zarządzenia…”

„Księga anegdot polskich”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *